czwartek, 7 grudnia 2017

Rzym - najbardziej dochodowa fontanna na świecie czyli Fontanna Di Trevi.


Niedawno na jednym z portali internetowych przeczytałam, że Fontanna Di Trevi przynosi większe zyski niż kilka rzymskich muzeów. Chyba mnie to nawet specjalnie nie zdziwiło. Co tam Salvador Dali, Leonardo da Vinci czy Caravaggio, kiedy nic nie jest w stanie konkurować z ludzkim przesądem. Wrzucenie monety do fontanny i to koniecznie tyłem przez ramię, ma sprawić, że wrócimy jeszcze kiedyś do Rzymu. Lepsze to, niż standardowe ,,szczęście" więc i ja wrzuciłam...

niedziela, 1 października 2017

Rzym - Piazza Di Spagna i najbardziej oblegane schody świata.


Jeśli szukacie miejsca do odpoczynku to tam go zdecydowanie nie znajdziecie, ale być w Rzymie i nie posadzić tyłka na schodach hiszpańskich?! Toć to się nie godzi! 😉 Plac hiszpański i schody hiszpańskie to jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w Rzymie i przez to najbardziej obleganych. Chcąc dostać się na ich szczyt trzeba wykazać się nie lada zwinnością by nie nadepnąć na jakąś część ciała siedzących tam turystów. Ale byłabym hipokrytką narzekając na tłok sama go tworząc, więc na ten temat zamilknę, a zdjęcie niech mówi samo za siebie.  

niedziela, 24 września 2017

Rzym - miasto, które nigdy nie zasypia.


Rzym, ach Rzym. Myśląc o tym miejscu chyba zawsze będę wzdychać z nostalgią. To miasto, które kojarzy mi się z przygaszonymi filtrami na zdjęciach, z dżemem na śniadanie, chaosem na chodnikach, pysznym cappuccino i ogólnie panującym luzem. To miasto, w którym miesza się sacrum i profanum. Historia świętości i rozpusty. Wydaje mi się, że ten niezwykły mix świetnie ukazuję, jeden z moich ulubionych filmów, nagrodzony oscarem ,,Wielkie Piękno". Jeśli nie widzieliście to polecam.

wtorek, 18 lipca 2017

Pętla kędzierzyńska - kajakowe marzenie.

W tym roku wreszcie udało mi się spełnić moje marzenie - spływ kajakiem. Może to nic spektakularnego, ale już od dłuższego czasu nosiłam się z tym pomysłem. Namawiałam Marcina i resztę, żeby wybrać się na jakąś niewymagającą trasę. W końcu trafiła się fajna okazja na grouponie. Szybka decyzja i stało się. Wyruszyliśmy w podróż naszym 7-osobowym, wesołym ,,autobusem". Do wyboru w pasującym nam dniu mieliśmy tylko pętle kędzierzyńską i to jeszcze w ramach organizowanego ,,dnia matki w kajaku".  Patowo, ale na szczęście para ,,matka z dzieckiem" była tylko jedna i trasa rzeczywiście okazała się z tych mniej wymagających (poza tym, że miała 18 km i trwała 5 godzin, a pod koniec byliśmy już ledwo żywi hehe).

niedziela, 18 czerwca 2017

Golub-Dobrzyń i kwadratowy zamek.


Spędzając mój urodzinowy weekend w Toruniu, postanowiliśmy wyskoczyć na jeden dzień do Golub-Dobrzynia. To niewielkie miasteczko w odległości około 40 km od polskiej stolicy piernika. Jego główną atrakcją jest wzniesiony na przełomie XIII i XIV wieku gotycko-renesansowy zamek krzyżacki i to on stanowił nasz cel.

Prawdę mówiąc sam zamek nie należy do najpiękniejszych jakie było mi dane widzieć, ale swoim położeniem na wzgórzu i rozmiarem robi wrażenie. Poza tym zamek zawsze fajnie zwiedzić, prawda?

niedziela, 11 czerwca 2017

Jak pierniczyć to tylko w Toruniu!


Wiadomo, że jak Toruń to i piernik. To prawda tak oczywista, że nawet nie ma co tego tłumaczyć. Piernik w Toruniu wypiekany jest już od 700 lat! Ówczesne cechy rzemieślnicze zazdrośnie strzegły swoich receptur. Do tego stopnia, że piernikarze niechętnie zdradzali je nawet swoim pracownikom. Ich sława wykraczała daleko poza granicę państwa, a jedyną realną konkurencję stanowiły pierniki z Norymbergi.

Choć producentów pierników na toruńskim rynku nigdy nie brakowało, on sam dość długo był towarem ekskluzywnym. Traktowanym jako sztuka rzemiosła artystycznego, wręczana jako podarki królom i bogatym patrycjuszom. Pierniki wówczas były pięknie ozdabiane, o wymyślnych kształtach, malowane i pozłacane.

środa, 3 maja 2017

Gotyk na dotyk -Toruń


Pewnie większość z Was była już w Krakowie, Wrocławiu czy w Poznaniu, a jeszcze nie dotarła do Torunia. Nie zastanawiajcie się zbyt długo, tylko wsiądźcie do pociągu, busa lub samochodu i spędźcie naprawdę ciekawie weekend!

 ,,Kto w Toruniu mieszka wesoło się śmieje. Je toruński piernik dobrze mu się dzieje". Z tym fragmentem piosenki dla dzieci można się zgodzić lub nie, jednak nikt nie może zaprzeczyć, że piernik i Kopernik to znane wszystkim symbole Torunia, ale nie tylko słodki przysmak i polski astronauta przyciągają do tego miejsca. To przede wszystkim niesamowita, wpisana na listę UNESCO gotycka zabudowa miasta oraz jego bogata historia.

piątek, 24 lutego 2017

Anglia - Blackpool: młodzi ludzie i morze.

Siedząc sobie wygodnie w naszym mieszkanku w Halifaxie, zastanawialiśmy się, gdzie tu jeszcze moglibyśmy zapuścić nasze cztery litery. I tak rozmyślając Marcin wpadł na pomysł Blackpool. Wsiedliśmy więc do pociągu i już po 1,5 godziny drogi byliśmy na miejscu.
Blackpool to nadmorska, turystyczna miejscowość, jednak o opalaniu się na pięknej i piaszczystej plaży można raczej zapomnieć. Byliśmy tam w lipcu, a zimny wiatr znad morza Irlandzkiego i temperatura w granicach 20 stopni skutecznie zniechęcała nas nawet do zamoczenia nóg brr. Choć było zimno, pogodna była słoneczna, więc humory naszej trójce i tak dopisywały.

czwartek, 16 lutego 2017

Anglia - York


Muszę przyznać, że York to jedno z najbardziej magicznych miejsc jakie udało mi się zobaczyć. Niesamowita średniowieczna zabudowa, w której przeplatają się ślady Wikingów i samych Rzymian przenosi człowieka jakby w inny świat. Miasto znajduje się w północnej Anglii w hrabstwie ceremonialnym North Yorkshire i do XIX wieku było największym miastem w tej części kraju.

Założone ponad 2000 lat temu przez rzymskich osadników stało się stolicą prowincji Britannia Interior. Tu też w 306 roku n.e. cesarzem obwołano samego Konstantyna I Wielkiego, co musiało świadczyć o jego dużym znaczeniu w tamtym czasie. Miasto jednak na przestrzeni wieków przeżywało swoje wzloty i upadki spowodowane najczęściej powodziami, którym sprzyja położenie u zbiegu rzek Ouse i Foss. Na przełomie IV i V wieku z tego powodu nawet opustoszało z jego mieszkańców. Na szczęście w VII wieku pod władzą króla Edwina odzyskało swoją świetność i znów stało się głównym punktem na mapie w tej części Imperium.

niedziela, 29 stycznia 2017

Anglia i inne perypetie


Do tego wyjazdu zawsze lubię wracać pamięcią. Był to pierwszy wypad za granicę na własną rękę, pierwszy razem z Marcinem i pierwszy lot samolotem. Myślę, że jeszcze w wielu aspektach można by go uznać jako ,,pierwszy", ale nie będę się już tu specjalnie nad tym rozwodzić. Lecieliśmy do Anglii bez planów, a o tej części Królestwa niewiele nawet wiedziałam. Wiadomo, że dla wszystkich najpopularniejszym kierunkiem w Anglii jest Londyn, a ja mam to szczęście mieć rodzinę na północy tej deszczowej krainy i dzięki temu zobaczyłam miejsca, o których zapewne w innym przypadku nawet bym nie pomyślała. Pomieszkując kątem u rodzinki, podjadając przywieziony z domu bigos zwiedziłam mniej lub bardziej Manchester, York, Blackpool i Leeds. Muszę przyznać, że już na pierwszy rzut oka widać różnicę, nie tylko między Polską, a Anglią, ale przede wszystkim między Anglią, a Europą Kontynentalną. Teraz Anglia to taka druga ,,Polska", ale wówczas wszystko było dla mnie po prostu nowe. Byłam zaskoczona jak wielu rodaków spotykam na ulicy, w sklepach i w muzeach. Do dziś pamiętam to dziwne uczucie, kiedy weszliśmy do polskiego sklepu kupić chleb, w tle leciał ,,biały miś", a ja poczułam się z powrotem jak 10 letnie dziecko u babci na wsi.